wtorek, 7 września 2010

po pracowitym poniedziałku jest.... niestety wtorek, a nie piątek...


Lepszy tępy gwóźdź do trumny,
niż dyrektor bezrozumny.

Lepsze spanie na betonie,
niż bezkrwawe zmiany w pionie.

Lepiej zatruć się małżami lub nieświeżym ciut kotletem,
niż uracić motywację po porannej sprzeczce z szefem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz